Witajcie!
Policzyłam, że postów z Grecji mogłabym opublikować jeszcze przeszło trzydzieści: niedokończone wspomnienia z kontynentu z wcześniejszych lat, z wysp Rodos, Symi, Korfu i tegoroczne z kontynentu.
Będę więc nadal serwować Wam Grecję, bo wspomnienia o Niej to mój azyl...
Postaram się przeplatać posty z Grecji wspomnieniami z Dominikany, Wysp Kanaryjskich oraz innych miejsc Europy. :)
Niestety, moja doba nadal jest bardzo krótka, dlatego dzisiaj kolejny "spacerowy" post.
W miejscowości, w której znajdował się nasz hotel, podczas spaceru odkryliśmy przepiękny kościół prawosławny.
Zawsze mam w torbie chustę lub cieńki szalik, by w razie potrzeby okryć ramiona.
Postanowiliśmy nie tylko zwiedzić kościół, ale także posłuchać pieśni śpiewanych podczas nabożeństwa.
To co nas zawsze wzrusza, to niepowtarzalna atmosfera, z jednej strony niebiańskie wręcz śpiewy, a z drugiej jakaś swoboda, zupełnie inny duch nabożeństwa.
No i wnętrze, które nie może nie zachwycać... Przynajmniej nas - zakochanych w Grecji.
Po nabożeństwie wszyscy uczestnicy częstowali się chlebem i ciastem, które czeka przygotowane w koszyczkach na zewnątrz świątyni..
Obok mnie widoczny proporzec z godłem Greckiego Kościoła Prawosławnego.
I znów przez moment poczułam się jak Greczynka...
Piękne jest to, że nikt po nabożeństwie od razu nie pędzi do domu. Grecy rozmawiają ze sobą, żartują, częstują się ciastem, nikt się nie śpieszy... I to jest cudne...
Mojemu M też udzieliła się grecka idylla... Grecy uśmiechali się do nas, częstowali nas ciastem.
Obok każdego kościoła znajduje się woda dla ochłody lub do picia...
A kościół wyglądał nieziemsko na tle niebieskiego nieba...
Pięknie, prawda?
Mati to mała miejscowość turystyczna, w zasadzie wioska. Byliśmy mile zaskoczeni, że znajduje się w niej tak okazała świątynia.
To zdecydowanie moje klimaty. Moim celem, marzeniem jest zwiedzenie jak największej ilości miejsc w Grecji, zarówno na wyspach, jak i na kontynencie.
I tak kolejny raz otulona biało - niebieskimi wspomnieniami, planuję w marzeniach następną wyprawę do Grecji... To pozwala mi zamknąć trudny za mną tydzień i zaczerpnąć energii na nowy...
Pozdrawiam bardzo ciepło i serdecznie wszystkich odwiedzających.
Na moich ulubionych blogach będę dopiero w przyszłym tygodniu. Na pewno do Was dotrę. :)
Życzę miłego weekendu.
Sukienka z lnu: Emporio
Szalik: lokalny sklep
Naszyjnik: Camaieu
Bransoletka: lokalny sklep
Torba: Hurtownia włoskich torebek
Sandały: CCC