wtorek, 28 lipca 2015

Sen o Grecji...


-Tęsknisz za Grecją?

- Bardzo :(
  Tyle czasu minęło...

- Dlaczego właśnie Grecja?
  Jest mnóstwo pięknych miejsc, gdzie byliśmy lub możemy być...

- Wiem, zachwycam się także innymi miejscami.
  Marzę, by zobaczyć nowe i nieznane, ale tęsknię za Grecją...
  Chcę poczuć po raz kolejny Jej niepowtarzalny klimat, zapach moussaki, smażonej ryby, smak fety i oliwek...    
   Słyszeć grecką muzykę na deptakach, w tawernach, sycić oczy widokami...
  Chcę znów gubić się w wąskich, uroczych uliczkach, rozmawiać z prostymi i serdecznymi ludźmi, kupować   owoce na zaprzyjaźnionych straganach i karmić wałęsające się koty.
  Chcę iść przed siebie brzegiem plaży i rozkoszować się wszechobecnymi niebieskościami...
  Zapalić świeczkę w przydrożnej kapliczce...
  I spacerować, spacerować bez końca...
  I nie wiem, co jeszcze mogłabym Ci powiedzieć...
  Po prostu, proszę, zabierz mnie znów do Grecji...
  Tak bardzo pragnę być tam z Tobą...



























Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich odwiedzających.
Wieczorem i jutro odwiedzę moje ulubione blogi.
Zdjęcia pochodzą z lipca 2012 roku.
Zdjęcia nieopisane - moje prywatne zbiory pocztówek z Grecji

Sukienka: lokalny sklep
Naszyjniki, bransoletka: lokalny sklep
Torebko - koszyk: pamiątka z wakacji
Sandały: CCC

sobota, 18 lipca 2015

Dwa lata w blogosferze...

Witajcie!

Uciekła mi 2 rocznica...
Dopiero druga, w porównaniu z innymi to krótko i wcale nie pojawiło się aż tak dużo postów, dokładnie 141...
Były przerwy dłuższe, krótsze, awarie, perypetie z Internetem, z listą ulubionych blogów...
Były rozważania, czy to ma sens? W moim wieku, kiedy tyle wokół pięknych, zgrabnych, młodych dziewczyn... kobiet...
Czy to ma sens, kiedy często czasu brak a i nastroju...
Wytrwałam jednak, dzięki Wam. Bo tak, jak już kiedyś pisałam, blog bez czytelników według mnie nie miałby sensu... Wytrwałam także dzięki pomocy moich dzieci, bo u mnie już tak jest, trochę techniki i ja się zaczynam gubić... Wam także dziękuję!!!
Dzisiaj miały być specjalnie wykonane zdjęcia z tej okazji, niestety zaskoczyła nas burza.
Oprócz tego, nie uwierzycie, jest lato, a ja jestem przeziębiona, mam katar i boli mnie gardło...
Są więc zdjęcia z poczekalni, właściwie nie miały się nigdy ukazać.
Tego dnia był upał, spięłam więc raz dwa w samochodzie włosy w kok, a po powrocie ze spaceru zauważyłam, że sukienka mnie trochę pogrubia i jest chyba trochę za słodko... No cóż, czasem lubię trochę takiej słodyczy w życiu... Poza tym, czy naprawdę w moim wieku zabronione są już takie kolory?
Nie zdjęcia są jednak najważniejsze, sukienka, czy naszyjnik, ale Wy Kochani - tam po drugiej stronie.
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ŻYCZLIWYM MI OSOBOM ZA DOBRE SŁOWO,
ZA KOMENTARZE, MAILE, TELEFONY, ZA TO, ŻE JESTEŚCIE...


Mój osobisty fotograf stara się jak może, nie zawsze ma czas, kiedy ja mam czas...
Nie zawsze ja mam czas, kiedy On ma czas...



Nie zawsze trafiamy na "złotą godzinę"...




Nie zawsze odpowiednio "zapozuję" według fotografa do zdjęcia...


A czasem fotograf  "utnie" mi nogi...


Nie zawsze sukienka idealnie układa się z tyłu...


I nie zawsze z przodu...


Raz gorzej, raz lepiej... Jak w życiu...



Nie zawsze włosy układają się idealnie...


Czasem piękna przyroda i otoczenie ratują sytuację...




Czasem fotograf bezlitośnie robi zbliżenia, które są bezlitosne dla wszystkich niedoskonałości...



Ale jest ... i stara się już 2 lata. Dziękuję :)



I przepraszam Was Kochani, że nie zawsze na czas, docieram na Wasze blogi...
I z opóźnieniem odpowiadam na Wasze maile...
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca :)


Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich odwiedzających.
W moich planach jeszcze wspomnienia podróżnicze z różnych miejsc, co najmniej 6 państw, których do tej pory nie zdążyłam Wam zaprezentować oraz bieżące relacje z podróży bliskich.
Życzę miłej niedzieli i całego nadchodzącego tygodnia.


Sukienka malinowa (bez względu na to, jaki widzicie na ekranie kolor - jest malinowa): Pretty Girl
Naszyjnik: lokalny sklep
Bransoletki: Avon
Buty, już wystąpiły: Deichmann
Torebka, też już wystąpiła: Mohito, prezent urodzinowy

poniedziałek, 13 lipca 2015

"W życiu piękne są tylko chwile..." Koncert Dżemu...

Chwile, te razem z dziećmi,
z mężem, żoną, partnerem, partnerką,
rodziną, najbliższymi osobami,
przyjaciółmi, z mądrymi ludźmi....
W słońcu i w deszczu...
Wiosną, latem, jesienią i zimą...
Chwile pełne radości, ale i zadumy...
Zbędne są słowa...
Warto żyć dla tych chwil...
Po prostu...


W minioną niedzielę spędziliśmy cudowne rodzinne chwile. Pogoda była piękna, widoki też...



A wieczorem uczta dla ducha. Koncert Dżemu w Żywcu z okazji Oscypek Fest 2015.
Zapraszam na fotorelację bez zbędnych słów...


Powiem tylko, że ten olbrzymi oscypek będzie licytowany podczas Świątecznej Orkiestry:


Za parę minut koncert:


 No i chłopcy dali czadu:



Możecie sobie wyobrazić mojego M. z długą czupryną, z gitarą w ręku? Dawno, dawno temu miał swoją kapelę, grał i śpiewał także utwory Dżemu. Zna ich cały repertuar na pamięć...





I my tam w tym tłumie... Było gorąco od uczuć...




"Czerwony jak cegła..."


"Wczoraj miałem piękny sen..."


Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających.
Jak widziecie, nareszcie mam listę ulubionych blogów. Wprawdzie w trochę innej postaci, ale przyzwyczaję się... Powoli do Was docieram.
Zapraszam na kolejne wspomnienia.


Bluzka: Camaieu
Spodnie: lokalny sklep
Sandałki: Capris collection
Naszyjnik, bransoletka: Avon
Pierścionek: Orsay