piątek, 29 sierpnia 2014

Valldemossa - śladami Chopina. Majorka po raz trzeci.

Witajcie!
Ostatnio jest mnie - mniej w blogosferze i często z opóźnieniem odwiedzam Wasze blogi.
Od września będzie mnie jeszcze mniej... Mam nadzieję, że mimo tego nadal będziecie ze mną podróżować i nie zapomnicie o moim blogu...
Dzisiaj zapraszam ponownie na Majorkę, do jednego z bardziej  malowniczych miasteczek wyspy - Valldemossy.

Z góry przepraszam za złą jakość niektórych zdjęć i zapraszam na kolejną podróż. Valldemossę mieliśmy okazję odwiedzić latem 2010 roku.


Miejsce to było już sławne w XIX wieku, kiedy to pewnej zimy zawitali tutaj Fryderyk Chopin i George Sand. Słynna para zatrzymała się w niezwykłym klasztorze kartuzów.
Obecnie w pomieszczeniach, które zajmowali pisarka oraz kompozytor, znajduje się muzeum, gdzie przechowywane są pamiątki związane z Ich pobytem na wyspie.


W grudniu 1838 roku, Chopin i George Sand i jej dzieci wraz z pokojówką przyjechali do Valldemosssy.
Zamieszkali tam w surowych pomieszczeniach - celach opuszczonego klasztoru kartuzów.




Od południa izby wychodziły na przepiękny ogród, który mimo zimy był zdaniem kochanków tajemniczy i romantyczny.


Ludność Valldemossy nieprzychylnie patrzyła na kochanków, nie akceptowała Ich związku oraz obawiała się choroby Chopina.



Obecnie mieszkańcy są dumni z tego, że właśnie w ich miasteczku i w tym miejscu słynny kompozytor i malarka spędzili kilka miesięcy:





W jednym z pomieszczeń znajdowało się złej jakości pianino majorkańskie. Na instrumencie tym Chopin komponował wiele słynnych swoich dzieł. Zamówiony z Paryża fotepian dotarł na wyspę dopiero na 3 tygodnie przed Jego wyjazdem z Majorki.



Atrakcją turystyczną był krótki koncert muzyki Chopina, który wysłuchaliśmy w zabytkowych klasztornych wnętrzach:


I nie tylko My, nasz Miś podróżnik Fazi - także...



Wokół znajduje się piękny ogród, który także podziwiali podczas pobytu słynni kochankowie...



Klasztor w Valldemossie jest miejscem , w którym Chopin żył, ale także chorował, kochał i pracował oczarowany piękną naturą oraz surowym krajobrazem.
Nasilająca się choroba oraz depresyjny stan ducha kompozytora zadecydowały o opuszczeniu tego miejsca.



Nie mieliśmy za dużo czasu na spacer, ale możecie mi wierzyć, warto odwiedzić to miasteczko, jest bardzo klimatyczne...




Słynie ono z pięknej, romantycznej zabudowy, wąskich uliczek oraz domów ozdobionych kwiatami i ceramiką.






Powoli żegnamy się z Valldemossą.  Majorka to nie tylko pełne plaże, niestety często pijanych i baaardzo hałaśliwych turystów, to także takie urokliwe miasteczka, których jest na wyspie naprawdę dosyć sporo.




Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających.
Proszę o cierpliwość, na pewno dotrę na moje ulubione blogi.
Życzę miłego weekendu.

Zdjęcia pochodzą z lipca 2010 roku.
Zdjęcie Chopina  i George Sand - fotos z filmu, źródło Internet

Spodnie: Camaieu
Tunika: Sklep indyjski
Naszyjnik, bransoletki: Avon
Kapelusz: pamiątka z Majorki

czwartek, 21 sierpnia 2014

Intencje ludzkie a soczysty sorbet: limonka i orange... Lato wróć!

Od początku mówiłam i pisałam, że lubię lato. Jak 8 stopni rano, to marzną mi stopy i dłonie... Jestem ciepłolubna, ale nie gruboskórna...
Co mają wspólnego intencje ludzkie z moim "zestawem". Ano pozornie mają...
Też tak czasem macie, że chcecie dobrze, a wychodzi źle, że nagle ktoś zarzuca Wam coś, a Wy nawet przez chwilę nie myśleliście, że coś jest nie tak, bo nie da się w każdej minucie zrobić tak, jak ktoś tego oczekuje... Nie macie na coś wpływu, ale ktoś mówi, że mieliście, no i w ogóle wszystko jest na nie...
I kiedy dopada mnie smutek, bo mnóstwo problemów mnie przygniata i jeszcze - to...  potrzebuję naładować akumulatory - kolorem. Tak mam.

 W sukience balowałam 2 lata temu na ślubie mojego chrześniaka i potem na innych uroczystościach rodzinnych i nie tylko.  Lubię ją i tyle...

Ten zestaw jest dla mnie bardzo energetyczny, kojarzy mi się z soczystym owocowym sorbetem.
Może przywoła lato i rozwieje chociaż trochę troski mniejsze i te duże.. Może...













Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających.
I jeszcze mała zagadka: moje zestawy różnią się 5 szczegółami. Może ktoś zauważy je wprawnym okiem.
Zdjęcia pochodzą z sierpnia 2012 oraz z sierpnia 2013 roku.

Sukienka: Assar - lokalny sklep
Żakiet: Jomar Moda - lokalny sklep
Buty: La Strada
Korale: prezent - Jubiler
Bransoletki: lokalny sklep
Pierścionki: Orsay
Zegarek: prezent od mamy
Torebka: lokalny sklep


















sobota, 16 sierpnia 2014

Zwykły - niezwykły święty. Z wizytą u Ojca Pio w San Giovanni Rotondo. Włochy po raz szósty.

Czym jest świętość? Często zadajemy sobie to pytanie.
Wiemy, że ktoś został świętym, ale tak naprawdę nie wiemy dlaczego. Czy ten ktoś oddał swoje życie za wiarę, czy dokonał wielkich rzeczy? Czy był skromnym człowiekiem, jak Ojciec Pio, pełnym pokory i wielkiej miłości dla drugiego człowieka...


Ten post jest dla mnie bardzo osobisty, bardzo przeżyłam to, że mogłam pobyć chociaż kilka godzin w San Giovanni Rotondo, miejscu, gdzie przebywał większość swojego życia Ojciec Pio.

Zapraszam do zapoznania się z tym zwykłym - niezwykłym świętym i miejscami, w których na każdym kroku czuje się Jego obecność...

Pio - Francesco Forgione przyszedł na świat we włoskim miasteczku  Pietrolcinie w maju 1887 roku.
Już w wieku 5 lat miewał wizje Nieba i był także przedmiotem prześladowań szatana.
Od 1916 datuje się Jego pobyt jako kapłana w San Giovanni Rotondo. Stygmaty otrzymał we wrześniu 1918 roku, kiedy modlił się pod krzyżem umieszczonym na chórze starego kościółka.
Rany stygmatów były otwarte i krwawiące przez 50 lat. Był to jeden z powodów, dla którego przez te wszystkie lata przyjeżdżali do San Giovanni Rotondo lekarze,naukowcy, dziennikarze oraz pielgrzymi, by zobaczyć a także spotkać się z Ojcem Pio.
W ciągu pięćdziesięciu lat, kapłan - stygmatyk w modlitwie, pokorze i w ofiarnym cierpieniu realizował posłanie miłości. Zmarł we wrześniu 1968 roku.
W czerwcu 2002 roku papież Jan Paweł II ogłosił Ojca Pio świętym.



Dom Ulgi w Cierpieniu - dzieło Ojca Pio.




Nowy Kościół parafialny i Antyczny Kościołek, miejsca, gdzie Ojciec Pio odprawiał msze święte:





Konfesjonał Ojca Pio:



Krzyż na chórze, przed nim Ojciec Pio otrzymał stygmaty:




Miejsce, gdzie wierni zostawiają kartki z osobistymi intencjami:


Za chwilę wejdziemy do muzeum, w którym zgromadzono relikwie i przedmioty związane z Ojcem Pio:



Zbiór listów - próśb skierowanych do zakonnika:



Cela Ojca Pio:



W tle Nowa Bazylika:



Miałam mieszane uczucia, kiedy zbliżaliśmy się do tej świątyni.
Moim zdaniem, Ojciec Pio nie chciałby pewnie, by po Jego śmierci powstała tak olbrzymia i bogata świątynia. Był przecież bardzo skromnym człowiekiem ...



Przepych i bogactwo na każdym kroku:






W tym miejscu mieliśmy możliwość nawiedzenia grobu św. Ojca Pio. Tylko - 2 zdjęcia, pozostałe są dla mnie zbyt osobiste...



Żegnamy się już z Ojcem Pio. Tak jak pisałam wcześniej, było to dla Nas wielkie wydarzenie i przeżycie...
Powoli zapada wieczór w San Giovanni Rotondo:


Bardzo chcielibyśmy jeszcze raz rodzinnie odwiedzić  te miejsca. Ja widzę w Ojcu Pio nie tylko świętego, ale także dobrego i pełnego pokory człowieka. Tak właśnie wyobrażam Go sobie, gdzieś tam przemieszczającego się wąskimi uliczkami, pochylającego nad każdym biedakiem i ciepiącymi ludźmi.
 A Jego słowa:
 "MÓDL SIĘ, WIERZ I NIE  MARTW SIĘ" - są dla mnie wielką podporą...


Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających.
Życzę miłego weekendu.

Zdjęcia pochodzą z maja 2014 roku.